Korwin Piotrowska narzeka w magazynie "Wprost", że dała się nabrać!
- No i dałam się wkręcić. Zadzwoniła koleżanka dziennikarka, którą cenię i poprosiła, żebym powiedziała coś miłego o duecie Rosati i Adamczyk. Powiedziałam, bo oboje lubię i cenię. Potem poszłam do kiosku, w którym nabyłam nowy numer "Grazii", a tam przeczytałam artykuł podpisany przez kogoś, kogo nie znam, w którym przedstawiona zostałam jako "bliska przyjaciółka pary". Mnie, starą wygę, zamurowało, bo dałam się wkręcić jak pięciolatka - pisze Karolina.
Zobacz: Mroczna tajemnica Ewy Chodakowskiej. Co ukrywa?
Na szczęście dostrzega też plusy sytuacji:
- Jest jeden plus - zacytowali mnie dobrze i nie przekręcili nazwiska - pociesza sięKarolina Korwin Piotrowska.
Czytaj też: Kwaśniewska do Korwin Piotrowskiej: Proszę mnie strzelić z liścia