Janusz Korwin-Mikke bez wahania potrafi wskazać odpowiedzialnych za śmierć śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zgodnie z jego opinią, 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu, do którego doprowadzili nie Rosjanie, a...Polacy. - Zamach mogły przeprowadzić polskie służby - ludzie byłych WSI. Śp. Lech Kaczyński miał ujawnić aneks do raportu ws. WSI i nigdy tego nie zrobił. Wolał szantażować wysoko ulokowanych agentów WSI groźbą ujawnienia i w zamian za milczenie uzyskiwać ich poparcie lub przynajmniej neutralność - stwierdził lider partii KORWiN w wywiadzie dla wp.pl. Według polityka, to dlatego agenci Wojskowej Służby Informacyjnej dążyli do pozbycia się Kaczyńskiego. Dodaje, że z obawy o wybuch afery, nikt nie będzie chciał o tym mówić, a jednocześnie "jest wielki wrzask przeciwko Rosji" - czytamy na wp.pl.- Polska nie ma sprzecznych interesów z Rosją. Na granicy polsko-rosyjskiej nie ma żadnych problemów. Podsycanie nastrojów wojennych nie jest na rękę nam, ale Stanom Zjednoczonym - mówił Korwin.
- Nie wierzę w sztuczną mgłę, hel, bombę próżniową, czy wielki magnes, trzy wybuchy, podłożenie w to miejsce innego samolotu - oznajmił Korwin nawiązując do teorii spiskowych na temat katastrofy smoleńskiej.
Zobacz też: Macierewicz mówi o serii wybuchów na pokładzie Tu 154