Polak uzyskał w finale czas 1.53,23 min. dzięki czemu poprawił o 0,52 sek. swój rekord kraju ustanowiony przedwczoraj, w półfinale. Poza zasięgiem był tylko fenomenalny Amerykanin Michael Phelps z rekordem świata - 1.51,51.
Po niepowodzeniu w igrzyskach w Pekinie "Korzeń" zrobił sobie długą przerwę w treningach i zaczął analizować przyczyny porażek. W końcu wraz z trenerem Pawłem Słomińskim opracowali tzw. trening funkcjonalny, wzmacniający mięśnie, nad którymi pływacy zazwyczaj nie pracują. Opłaciło się!