- Dominikanie bądź Wajda albo inni obdarowani powinni być potraktowani tą samą miarą. Nie można mówić, że sprawa darowizny na rzecz dominikanów jest delikatna, bo to Kościół - uważa dostojnik.
Około 20 października syndyk Amber Gold mec. Józef Dębiński powinien przedstawić sądowi sprawozdanie, co do tej pory zrobił. Musi odpowiedzieć m.in. na pytanie, jaki majątek po parabanku udało mu się zabezpieczyć. Z tego majątku będą przecież wypłacane pieniądze ludziom oszukanym przez Marcina P. (28 l.).
W ostatnich dniach syndyk odzyskał luksusowe BMW X5 warte ok. 200 tys. zł, którym Marcin P. wynagrodził swojego obrońcę. Lista obdarowanych jest jednak dłuższa. Wśród nich są dominikanie. Dostali od Amber Gold ponad 470 tys. zł. Zgodnie z prawem pieniądze te będą musieli zwrócić. Na razie milczą w sprawie.
- Jeśli prawo nakaże zwrot, to wszyscy powinni zwrócić pieniądze - mówi nam abp Głódź. Zastrzega jednak, że on sam nic nie może nakazać zakonnikom, bo mają swoich zwierzchników. - Jest to poważna sprawa, z którą dominikanie będą się musieli zmierzyć. Zakon czy Wajda albo inni obdarowani powinni być potraktowani tą samą miarą. Nie można mówić, że prawa darowizny na rzecz dominikanów jest delikatna, bo dotyczy Kościoła - ocenia arcybiskup. Jego zdaniem nie jest też ważne jakie intencje miał Marcin P., darując pieniądze.