Kościół zdecydowanie odrzuca in vitro

2008-12-16 3:00

W nauczaniu Kościoła nie ma miejsca na kompromis w kwestii zapłodnienia in vitro. Taką procedurę zdecydowanie i jednoznacznie odrzuca.

Polska potrzebuje ustawy regulującej kwestie bioetyczne. Obecnie, choć Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie przypisał zarodkom godność ludzką, w klinikach in vitro można zrobić z nimi niemal wszystko. Niszczenie i zamrażanie zarodków jest tam na porządku dziennym. A klienci specjalistów w dziedzinie leczenia niepłodności w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że zdarzają się także propozycje "kupienia zarodeczka". Wprowadzenie konkretnych regulacji jest zatem konieczne, by zachować wierność polskiej konstytucji.

Nie ma co jednak udawać, że proponowane przez Jarosława Gowina bioetyczne propozycje są kompromisem z Kościołem. Ten ostatni, jak pokazuje choćby najnowsza instrukcja Kongregacji Nauki Wiary "Dignitas personae", jednoznacznie potępia zapłodnienie pozaustrojowe. A powodem jest nie tylko los zamrażanych i niszczonych zarodków, ale również naruszanie przez techniki in vitro "specyficznie ludzkich wartości płciowości" i niszczenie jedności małżeństwa. W tym ostatnim zastrzeżeniu wcale nie chodzi tylko o sposoby pobierania nasienia, ale również o to, że w przypadku zapłodnienia materiałem genetycznym niepochodzącym od jednego z małżonków (co ma być zakazane przez polskie prawo), zachwianiu ulega równorzędność relacji rodziców do dziecka. Jedno z nich jest bowiem rodzicem biologicznym dziecka, a drugie tylko społecznym. A to nie pozostaje bez wpływu na relacje w rodzinie i małżeństwie.

Kościół zwraca również uwagę na problemy z tożsamością, jaką mogą mieć dzieci pochodzące z zapłodnień heterogenicznych czy adoptowane w fazie embrionalnej. Ich tożsamość społeczna będzie bowiem inna niż genetyczna, a rozwiązania prawne nie uporządkują wszystkich możliwych problemów. Bo co będzie, jeśli po dwudziestu latach dwoje dzieci poczętych na szkle, w różnym terminie, z czego jedno zostało inplantowane matce, a drugie z jakichś powodów zdrowotnych innej kobiecie, która je adoptowała, postanowi się pobrać? Prawnie nie będą one rodzeństwem (bo w momencie inplantacji innej parze, dziecko zostaje uznane za ich), ale biologicznie już będą. To właśnie na takie problemy zwraca uwagę Kościół, odrzucając (mimo uznania szlachetnych intencji) pomysł adopcji prenatalnej, który miał być jednym z fundamentów rzekomo akceptowalnego przez katolików kompromisu.

Wszystko to sprawia, że jedynym akceptowalnym z punktu widzenia katolickiego rozwiązaniem jest całkowity zakaz zapłodnienia in vitro. Wszelkie inne rozwiązania są zaś tylko wyborem "mniejszego zła". Inna sprawa, że zakazu tworzenia nadliczbowych zarodków wcale nie trzeba wyprowadzać z katolicyzmu. Wystarczy uważnie przeczytać polską konstytucję i jej interpretację dokonaną przez Trybunał Konstytucyjny przy okazji ustawy antyaborcyjnej. Tam znajdują się wszystkie konieczne elementy, na które można się powołać, postulując ograniczenie ilości powoływanych do istnienia zarodków.

Tomasz P. Terlikowski

Doktor filozofii, publicysta "Wprost". Ma 34 lata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają