Dzienne raporty zakażeń, choć według Ministerstwa Zdrowia pokrywają się z przewidywanymi tendencjami, budzą niepokojące skojarzenia z I, II, czy III. falą epidemii. Przy obecnej, IV. fali, zasady gry nieco się zmieniły; szczepienia skutecznie powstrzymują transmisję wirusa i zmniejszają śmiertelność. Wciąż wstrzymujemy jednak oddech obserwując przekraczanie kolejnych rekordów epidemicznych. Czy IV. fala zatrzyma się na poziomie 2.000 przypadków dziennie? A może znowu osiągniemy zawrotny pułap kilkunastu, czy kilkudziesięciu tysięcy zakażeń? Adam Niedzielski, minister zdrowia, widzi zagrożenie m.in. w kościołach.
Zobacz też: Czwarta fala. Co ze szkołami? Czy zostaną zamknięte? Minister Niedzielski zabrał głos
I w związku z tym - pisze do abp. Stanisława Gądeckiego, Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. W piśmie, do którego dotarł PAP szef resortu zdrowia przypomina hierarchowi, że problem z COVID-19 się nie skończył, a on powinien zwracać uwagę na standardy epidemiczne w kościołach.
Adam Niedzielski pisze do Gądeckiego. Kościół będzie wylęgarnią COVID-19?
- Niestety, biorąc pod uwagę liczbę zaszczepionych, nie jesteśmy w pełni chronieni przed zwiększoną transmisją wirusa. Nadal musimy ukierunkowywać nasze siły na ograniczenie tej transmisji i ochronę osób starszych, z osłabioną odpornością, przewlekle chorych, przez groźnymi konsekwencjami – czytamy tłumaczenia szefa MZ. - Zwracam się do księdza arcybiskupa z apelem o przypomnienie w diecezjach, dekanatach oraz parafiach informacji o konieczności zasłaniania nosa i ust w przestrzeniach zamkniętych.
Noszenie maseczek to – jak zaznaczył - obok szczepień, główne narzędzie do walki z epidemią. "Proszę o tę pomoc i liczę na wsparcie ze strony Episkopatu w tej swoistej edukacji społecznej, dzięki której możemy ograniczyć zasięg czwartej fali epidemii, na czym nam wszystkim powinno zależeć" - podkreślił minister