Sensacyjne odkrycie to wynik zestawienia, które zamówiła sama prezydent. Zwróciła się o przygotowanie listy najlepiej zarabiających urzędników. Była szefowa NBP znalazła się dopiero na 146. miejscu w rankingu "urzędniczych milionerów".
Przed nią są wszyscy wiceprezydenci - cały zarząd miasta wraz ze skarbnikiem. Potem dyrektorzy biur i burmistrzowie. Najlepiej zarabiający burmistrz zajął pozycję w pierwszej dwudziestce. Także rzecznik ratusza i kilku naczelników biur jest opłacanych lepiej niż prezydent Warszawy.
- To może nie jest normalne, ale prawdziwe - śmieje się Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Ale ponieważ nie najęłam się tu do roboty za pieniądze, tylko zostałam prezydentem z inną motywacją, cieszę się, że wystarcza mi na rachunki i inne potrzeby - dodaje w rozmowie z "Życiem Warszawy".
Liderzy listy zarobili w ubiegłym roku ponad dwukrotnie więcej niż szefowa urzędu - po ponad ćwierć miliona złotych brutto. Hanna Gronkiewicz-Waltz - ok. 145 tys. zł.
Skąd takie dysproporcje w samorządowych płacach? To m.in. efekt wysokich nagród, którymi prezydent obdarowuje swoich pracowników. W tym miesiącu na konta urzędników trafiła pierwsza w tym roku premia kwartalna z zaplanowanej na cały rok 57-milionowej puli - podkreśla gazeta.