Kobieta mieszka w komunalnej kamienicy od ponad dwudziestu lat.
- Już wtedy, gdy się wprowadzałam, warunki były złe. Ale powiedziano mi, że to tylko mieszkanie tymczasowe - opowiada kobieta. Lokatorka czeka więc na decyzję urzędników, a lata mijają.
W poznańskim magistracie tłumaczą, że proponowali kobiecie inne mieszkania. Zdaniem pani Barbary były one jeszcze gorsze niż to, w którym musi żyć.
Zobacz też: Warszawa. Bandyta z Kobielskiej chciał zabić lokatorów
- Niektóre z nich miały zresztą lokatorów. Jak mogłabym wchodzić komuś na głowę? - pyta zrozpaczona kobieta. I tłumaczy, że życie pod parasolką to prawdziwe piekło. Gdy pani Basia chce obrać ziemniaki, musi zachowywać się trochę jak cyrkowiec. Do jednej ręki bierze nóż, do drugiej ziemniaka, a parasolkę podtrzymuje brodą.
- To jest śmieszne i tragiczne zarazem. Gdy patrzę przez okno i widzę naprzeciwko apartamentowce, aż chce mi się płakać. Moknę nawet na sedesie i nikt się mną nie przejmuje - mówi kobieta, która od 6 lat żyje samotnie, bo przez złe warunki mieszkaniowe opuścił ją nawet mąż. - Nie mógł tego znieść. I nie dziwię mu się. Mnie powoli też sił na takie życie nie wystarcza - mówi zrozpaczona kobieta.
Polub se.pl na Facebooku