Trzy lata temu Magda Gessler zawitała do Egiertowa (woj. pomorskie), gdzie przeprowadziła "Kuchenne rewolucje" w podupadającej "Karczmie Jurand". Kiciuś ze stoickim spokojem przetrwał wprowadzane przez nią porządki i zmiany. Nie dał się wykurzyć i kiedy restauracja zmieniła nazwę na "Przystanek Łosoś", stał się jej maskotką. Obecność kota w kaszubskich knajpach to niepisana tradycja. Puszysty zadbany mruczek o lśniącym futerku witający gości od progu to znak, że w restauracji można dobrze zjeść.
Kiciuś pomieszkiwał w piwnicy i nie narzekał na brak jedzenia oraz pieszczot. Niestety, jego sielanka się skończyła. We wtorek rano "Przystanek Łosoś"stanął w płomieniach. Personel i właściciele zdążyli uciec, a ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. - Budynku restauracji nie udało się uratować, ale uchroniliśmy przed ogniem budynki sąsiadujące. W akcji brały udział 22 jednostki straży pożarnej. Straty oszacowano na 3 mln zł - mówi st. kpt. Fryderyk Mach z PSP w Kartuzach.Po zakończonej akcji gaśniczej strażacy przeczesywali zgliszcza. W piwnicy druh Adam Skrzypkowski z OSP Somonino znalazł ocalałego Kiciusia. - Był wystraszony, zmoczony wodą i zziębnięty. Strażacy oddali go synowi właścicieli restauracji, który zabrał go do domu - uspokaja Fryderyk Mach.
Zobacz: Gessler krytykuje świąteczne zwyczaje Polaków: Źle smażą karpia (...) śmierdzi mułem