Czarny jak smoła kociak mieszka teraz w gabinecie Izabeli Szolgini (60 l.), dyrektorki schroniska dla zwierząt w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). Smoluszek jest energiczny i trochę dziki. Nie wszystkim da się dotknąć. Jego historia jest niezwykła.
Kilka dni temu kotka zanurzonego po szyję w beczce smoły zauważyła jedna z mieszkanek Bydgoszczy. Pechowiec musiał tam tkwić dłuższy czas, bo czarna maź już zastygała w deszczu. Kobieta uwolniła nieszczęśnika wspólnie z przypadkowym przechodniem. Bryłę smoły z malutkim kotkiem zawieźli do schroniska dla zwierząt. Tam akcja oczyszczania kociaka trwała kilka godzin. Narkoza, kroplówka, a następnie czyszczenie masłem. Kłęby papierowego ręcznika i stosy wacików przesiąknięte smołą. Potem płyn do naczyń, wreszcie koci szampon i suszarka. Smoluszek obudził się już czysty.