Kotka w korku

2009-05-25 3:00

Pani Cugier-Kotka wyznała wczoraj, że została oszukana. Dlaczego? Bo ciągle stoi w korkach. Bo lekarz nie poświęca jej tyle czasu, ile powinien. I dlatego pani owa daje rządowi żółtą kartkę.

Zacząłem się leniwie zastanawiać nad tym wszystkim, co usłyszałem z ust pani, co popierała niedawno inną partię, teraz daje twarz i nazwisko drugiej. No cóż, podobno tylko krowa poglądów nie zmienia. Dyskutować nie będę.

Mnie na przykład też trafia szlag, gdy stoję w korku. Na brak zainteresowania lekarki z mojej przychodni też mogę ponarzekać, bo powabna jest bardzo i dałbym się jej dogłębnie zbadać bez większych oporów. Ale jak mi pani Kotka zaczyna mówić o żółtej kartce - to krew się we mnie gotuje. Co kobieta może wiedzieć o żółtej kartce? A może ona wie, co to jest spalony?

Na wszelki wypadek, żeby na pani Kotce psów bezzasadnie nie wieszać, odpytałem moją piękniejszą połowę na okoliczność niuansów kopania piłki. Nie wiedziała nic. Dosłownie NIC. Kocham moją żonę!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki