Kołyska dla mojego synka

2008-09-08 4:00

Szczęśliwy ojciec, Mariusz Lewandowski (29 l.).

- Dobrze było tylko na początku. Byliśmy przy piłce, dyktowaliśmy warunki i efektem naszej przewagi było strzelenie gola. Później mieliśmy jeszcze jedną okazję, ale piłka trafiła w słupek.

Szkoda, mogło być 2:0 i w tym momencie mecz ułożyłby się już po naszej myśli. Zamiast tego straciliśmy gola do szatni. A po przerwie tak się ułożyło, że o mało nie padła druga bramka, ale dla Słoweńców. Na szczęście "Wasyl" wybił piłkę z linii. Ten mecz pokazał, że w naszej grupie będzie bardzo trudno o punkty. Dwa lata temu zaczęliśmy eliminacje mistrzostw Europy od porażki, ale potrafiliśmy się podnieść i zwycięsko wyszliśmy z grupy. A kołyska po bramce była dla mojego synka, który urodził się przed kilkoma tygodniami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają