Eurostar Real Estate, której prezesem jest Marek Koźmiński (36 l.), zaoferowała za dworzec 45 mln 450 tys. zł - o 450 tys. zł więcej, niż wynosiła cena wywoławcza.
- Licytacja spotkała się z zainteresowaniem kilku firm, ale ostatecznie swoje dokumenty w przetargu złożyła tylko jedna - twierdzi Tomasz Liszaj, rzecznik prasowy kolejowego Zakładu Nieruchomości w Katowicach, który wystawił dworzec na licytację.
Będzie jak w Krakowie
Marek Koźmiński, rodowity krakowianin, tak wyjaśnia powody swej najnowszej inwestycji w Katowicach.
- Spacerując po Krakowie w soboty i niedziele, widzę mnóstwo samochodów ze Śląska. Ślązacy przyjeżdżają, aby przyjemnie spędzić tu czas, wypić kawę, pospacerować czy kupić jakiś drobiazg. W Katowicach takich miejsc brakuje. Dworzec po przebudowie powinien spełniać taką rolę.
Klimat i nastrój
- Prace przy remoncie i przebudowie ruszą najwcześniej wiosną 2009 roku. Liczymy się z tym, że inwestycja pochłonie jeszcze ponad 100 mln zł -Ęwylicza Koźmiński.
Zwycięzca licytacji zapowiada, że stary dworzec nie stanie się kolejnym centrum handlowym. -ĘWykluczamy sklepy wielkopowierzchniowe. Raczej będą tutaj kafejki, galerie, małe sklepy - zdradza nowy właściciel dworca. - W moim przekonaniu ten zakątek Katowic to najlepsze miejsce, żeby stworzyć coś w rodzaju ryneczku. Wiem, że podobnie myśli prezydent Katowic. Chcę, żeby tutaj był klimat i nastrój, do którego mieszkańcy będą chętnie wracać.
- Nie tylko ci bardzo zamożni - dodaje Marek Koźmiński.