Czy kiedykolwiek dowiemy się co zaszło na płycie lotniska Okęcie przed startem prezydenckiego tupolewa do Smoleńska? Czy między załogą samolotu, a jednym z najbardziej wpływowych wojskowych doszło do sprzeczki? Czy to gen. Andrzej Błasik zmusił kapitana Protasiuka do wzniesienia maszyny w powietrze?
Nowe informacje o smoleńskiej katastrofie pozwalają wysnuć wniosek, że na załogę samolotu była wywierana silna presja i to ze strony samego gen. Błasika. Akredytowany przy MAK płk Edmund Klich wyjawił „Faktowi”, że tuż przed startem pilot Tu-154 odmówił lotu. Dlaczego? Kpt. Protasiuk nie miał prognozy pogody od stacji meteo, którą mieli dostarczyć Rosjanie.
Przeczytaj koniecznie: Kpt. Protasiuk też nie chciał lądować tupolewem w Gruzji
Dowódca załogi nie chciał narażać życia 96 osób nie mając aktualnych danych o warunkach atmosferycznych. - Maszyna w ogóle nie miała prawa startować – zdradził gazecie Klich, który decyzję o starcie uznał za jedną z 12 przyczyn tragedii.
Jak to się stało, że kpt. Protasiuk jednak zmienił zdanie? Jeden z pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego ujawnił, ze na płycie lotniska doszło do ostrej wymiany zdań między pilotem, a generałem Andrzejem Błasikiem. Dowódca sił powietrznych miał namówić kapitana do startu i to on osobiście zameldował prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu gotowość tupolewa do startu.