Bezdomny urządził się wygodnie pośród antycznych mebli i starych ksiąg. Miał za co żyć, bo wynosił z mieszkania mosiężne klamki czy okucia mebli i sprzedawał je na złom. Pan Zenek przegapił jednak najcenniejszy skarb w mieszkaniu - ponad 200-letnie skrzypce marki Schweitzer, warte jakieś 50 tys. zł.
Patrz też: Złomiarz ukradł maszt wart 500 tysięcy i sprzedał go za 60 zł
Wpadka bezdomnego też była dosyć idiotyczna. Gdy zdemontował mosiężną klamkę z drzwi wejściowych, sąsiedzi zauważyli, że w mieszkaniu ktoś buszuje. Zaraz wezwali policję. Zenon S. wyjaśnił funkcjonariuszom, ze "żaden z niego artysta", a pudła ze skrzypcami nie sprzedał, bo "nie chciało mu się go taszczyć na targ". Grozi mu 10 lat więzienia.