Piątkowy atak nie kryje już w sobie żadnej zagadki. To był porachunki między dwoma mężczyznami. Rozeszło się o kobietę.
Najprawdopodobniej podczas spotkania chłopaka z dziewczyną doszło do kłótni. Mężczyzna po awanturze wyszedł z mieszkania, daleko jednak nie zaszedł, pod domem zaszedł mu drogę chłopak, który wcześniej spotykał się z jego dziewczyną. Nie był to przypadek, agresora o kłótni i jej skutkach powiadomiła go najprawdopodobniej właśnie „poszkodowana”.
Napastnik był uzbrojony w maczetę i postanowił „wymierzyć sprawiedliwość”. Ostatecznie ranił swojego konkurenta w nogę i pośladek. Zaatakowany chłopak zdołał uciec przed poważniejszymi ciosami, powiadomił policję i trafił do szpitala.
Policja bardzo szybko dopadła napastnika. To 28-letni mieszkaniec Krakowa , został zatrzymany i usłyszał zarzut uszkodzenia ciała i usiłowania zabójstwa.
Dwa ataki dwie kompletnie różne sprawy
Funkcjonariusze z Krakowa podkreślają również, że nie należy panikować. Choć w Krakowie w ciągu trzech dni doszło do dwóch ataków z użyciem maczety, to nie może być mowy o jakimkolwiek powiązaniu tych spraw.
Przypomnijmy: W środę wieczorem do szpitala w centrum Krakowa trafił poraniony 17-latek. Rozległe rany zadano mieczem lub właśnie maczetą. Cała sprawa jest bardzo zagadkowa, bo nie ma ani jednego świadka incydenty, choć poszkodowanego do szpitala przywiozło dwóch kolegów. Co więcej sam poraniony twierdzi, ze nic nie pamięta i nie chce żeby policja zajęła się poszukiwaniem sprawców.
Krakowscy policjanci podejrzewają że chodzi o porachunki dwóch gangów.
Kraków: Drugi atak maczetą w ciągu trzech dni. Tym razem poszło o kobietę
2010-07-16
17:42
Atak maczetą w biały dzień w centrum Krakowa – drugi w ciągu trzech dni. Małopolska policja twierdzi, że piątkowy incydent nie miał nic wspólnego z czwartkową krwawą rzezią. Poszło o kobietę: były chłopak dziewczyny ranił maczetą jej obecnego partnera. Napastnik został już zatrzymany.