Sprawa dotyczy trzech mężczyzn oskarżonych o pięć zabójstw i dwa usiłowania zabójstwa w okresie od 2005 do 2007 roku. Ofiarami byli właściciele kantorów lub osoby związane z obrotem walutą. Proces w tej sprawie toczy się przed krakowskim sądem od stycznia 2009 r.
Przeczytaj koniecznie: Dożywocie za zabicie policjanta – echo zabójstwa Andrzeja Struja
Napady na właścicieli kantorów lub osoby związane z obrotem walutami poprzedzone były długotrwałą obserwacją ofiar. Napastnicy najpierw strzelali, a dopiero potem rabowali. Z tego powodu media określiły ich mianem "gangu zabójców".
Teraz okazuje się, że bezwzględne bandziory mogły działać nawet przez kilkanaście lat! - Sprawdzamy niewyjaśnione sprawy od początku lat 90. – powiedział zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie prok. Marek Wełna.
Patrz też: Lubelskie: córka zaplanowała zabójstwo ojca?!
Śledczy dopatrzyli się już kilku prawidłowości. W wielu nierozwiązanych do tej pory sprawach można dopatrzyć się metod działania „gangu zabójców”.
- Zleciliśmy szereg badań i ekspertyz, które mogą wskazać, czy jest to dobry trop - powiedział prokurator Wełna. W grę może wchodzić kilkadziesiąt ofiar. Jak podało radio RMF, zabójstw może być nawet ok. 40.