W krakowskim sądzie właśnie rozpoczyna się sprawa Andrzeja T. z Rącznej oskarżonego o próbę zamordowania jednego z dwóch swoich braci, Tadeusza.
Do tragedii rodzinnej doszło 29 czerwca około godziny 10 rano. Oskarżony spożywał od rana alkohol, awanturował się i słuchał głośno radia. Jego brat, który mieszka na piętrze domu jednorodzinnego, próbował uciszyć Andrzeja. Kiedy ten nie posłuchał, odłączył prąd. Wtedy też podejrzany wyszedł z kuchni z nożem.
Dźgnął własnego brata w brzuch, po czym uciekł do znajdującego się kilkanaście metrów dalej domu matki, powiedział jej, że poszkodowanemu „coś” się stało, po czym zbiegł. W tym czasie na wpół przytomny Tadeusz doczołgał się do matki. Kobieta wraz z sąsiadką, która jest pielęgniarką, zatamowała krwawienie. Gdyby nie to, mężczyzna najprawdopodobniej wykrwawiłby się.
Andrzej T. został tymczasowo zatrzymany. Nie przyznaje się do winy. Jeśli sąd zdecyduje, że popełnił czyny, o które jest oskarżony, grozi mu nawet dożywocie.