Tragedia w Krakowie rozegrała się w sobotę tuż po godz. 13. Policja ustala co pchnęło 31-letnią Katarzynę P. do tak desperackiego kroku. Trwają przesłuchania rodziny i męża samobójczyni. Jak na razie wiadomo tylko tyle, że matka 3-miesięcznej dziewczynki nie leczyła się psychiatrycznie. Radio RMF FM podaje, że z domu wyszła w sobotę ok. 8 rano. Mężowi powiedziała, że idzie z dzieckiem na spacer.
Pięć godzin później pojawiła się w okolicach bloku przy ul. Mazowieckiej w Krakowie. Kobieta weszła na klatkę schodową, a potem pojawiła się na 10. piętrze. 31-latka otworzyła okno, weszła na parapet z córeczką na rękach i wyskoczyła z okna.
O tragedii w Krakowie powiadomił policję jeden z mieszkańców bloku. Kobieta zginęła na miejscu. Niemowlę z ciężkimi obrażeniami zostało przewiezione do szpitala w Prokocimiu. Lekarze walczyli o życie 3-miesięcznego dziecka przez kilka godzin. Niestety niemowlę zmarło.
KRAKÓW: Katarzyna P. WYSKOCZYŁA z OKNA z 3-miesięczną CÓRKĄ - NOWE FAKTY. 31-latka i dziecko NIE ŻYJĄ
Nowe fakty w sprawie samobójstwa 31-latki z Krakowa, która wyskoczyła z okna 10. piętra bloku z 3-miesięcznym dzieckiem na rękach. Z ustaleń policji wynika, że Katarzyna P. nie leczyła się psychiatrycznie. Kobieta wyszła z domu w sobotę ok. godz. 8 rano. Mężowi powiedziała, że idzie na spacer z 3-miesięczną córeczką. Ok. godz. 13 pojawiła się w bloku przy ul. Mazowieckiej. Weszła z córką na parapet i rzuciła się z okna. Matka zginęła na miejscu, dziewczynka zmarła kilka godzin później w szpitalu w Prokocimiu.