To był dżentelmen w każdym calu, jakich prawie się już nie spotyka - pracownik naukowy krakowskich uczelni, niegdyś kandydat do rady miasta, człowiek nadzwyczaj kulturalny. Nic dziwnego, że widok kobiety stojącej w tramwaju linii 50 kazał mu natychmiast się podnieść i ustąpić miejsca. Gdy wstawał, tramwaj akurat wchodził w zakręt. Pan Tadeusz stracił równowagę i poleciał na drzwi. Wtedy wydarzyła się tragedia. Drzwi wypadły razem z nim! Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do szpitala. Przez kilka dni lekarze walczyli o jego życie. Nie udało się, Tadeusz G. zmarł.
Zobacz: Wyniki matur. Co trzeci maturzysta nie zdał matury? Kiedy będą oficjalne wyniki? SZCZEGÓŁY
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie potrafi wytłumaczyć, jak to się stało, że drzwi nowoczesnego bombardiera zawiodły. - Powołaliśmy komisję, badamy sprawę - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. Sprawą zajmuje się również prokuratura, która wszczęła śledztwo. Tymczasem krakowianie są przerażeni, boją się niskopodłogowych tramwajów. - Przecież te drzwi powinny wytrzymać, niemal co drugi tramwaj jeździ przepełniony, pasażerowie opierają się o drzwi, grozi nam śmierć w każdej chwili! - komentuje Małgorzata Ratajczak ( 23 l.), krakowianka.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail