W ciągu ostatniego roku w stolicy Małopolski przybyło ponad 100 miejsc, gdzie jest sprzedawany alkohol. Ta liczba może się jeszcze zwiększyć - na chętnych czeka 170 wolnych pozwoleń na handel trunkami.
Handlujący wódką i winem nie podlegają praktycznie żadnym ograniczeniom - podkreśla "Dziennik Polski". Władze miast nie mogą nawet decydować o tym, w jakich godzinach otwarte są knajpy czy sklepy monopolowe. To sprawia, że wiele z nich decyduje się na działalność całodobową.
Co kilka lat limity koncesji na handel napojami wyskokowymi są zwiększane. Ostatni raz miało to miejsce w 2009 roku.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-krakow-stal-sie-alkoholowa-stolica-polski,nId,1058181?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Te 2653 miejsca, w których możemy dokonać zakupu alkoholu, to najwyraźniej nie jest ostatnie słowo krakowskich handlarzy. Na chętnych czeka bowiem 170 wolnych pozwoleń na sprzedaż napojów procentowych.
ZOBACZ: Wolał spać na przystanku. Chłopiec uciekł od ojca alkoholika
Tylko w ciągu ostatniego roku w stolicy Małopolski przybyło 100 punktów sprzedających alkohol. "Dziennik Polski" informuje, że handlujący wódką i piwem nie podlegają w zasadzie żadnym ograniczeniom ze strony miasta. Miejscy urzędnicy nie mogą podobno nawet decydować w jakich godzinach otwarte są sklepy monopolowe. Większość z nich działa więc całodobowo.