Ta sprawa w piątek wstrząsnęła całą Polską! 25-latka w zaawansowanej ciąży zamknęła swojego synka w mieszkaniu i... zniknęła. Ojciec Konrada (3 l.), który nie mieszka z dzieckiem i jego matką, od kilku dni nie mógł się skontaktować z synkiem. Zaniepokojony całą sytuacją chwycił telefon i zawiadomił o tym MOPS oraz policję.
Sam w domu
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i wyważyli drzwi. Nie mogli uwierzyć w to, co widzą. - Na wersalce leżał wycieńczony z głodu chłopczyk, na posłaniu kłębiły się białe robaki - opowiada Dariusz Nowak, rzecznik KWP w Krakowie.
>>> Wyrodna matka sprzedała własne dziecko
Dominika B. pojawiła się w mieszkaniu dopiero po kilku godzinach. Twierdziła, że zostawiła syna tylko na chwilę.
Sąsiadów nie dziwi takie zachowanie kobiety. - Ma tu fatalną opinię. Zadaje się z nieciekawym towarzystwem, narkomanami - mówi jedna z mieszkanek bloku. Dodaje też, że do drzwi mieszkania Dominiki często pukali pracownicy pomocy społecznej. Kobieta nie chciała im jednak otwierać.
Uciekła do matki?
Dominika B. oprócz synka ma jeszcze rok starszą córkę Julię (4 l.). Niedługo urodzi trzecie dziecko. Każde z nich ma innego ojca. Czterolatkę wychowuje mama Dominiki. Na pytanie, dlaczego kobieta nie oddała synka ojcu, skoro nie radziła sobie z opieką, trudno doszukać się odpowiedzi. Zdaniem sąsiadów on z pewnością przejąłby opiekę nad Konradkiem, bo często go odwiedzał i dbał o dziecko.
- Być może nie chciała stracić alimentów - to jedyne, co przychodzi do głowy sąsiadom. Oni też podejrzewają, że Dominika mogła się schować u własnej matki gdzieś na Śląsku.
Ona ma fatalną opinię
- Sama jest raczej cicha, ale towarzystwo, które ją odwiedza, jest nieciekawe. To narkomani. Dom nie jest zadbany, brudny. Miejski ośrodek pomocy społecznej interesował się Dominiką. Ale co z tego, kiedy ona nie chciała ich wpuszczać do środka - opowiada sąsiadka Dominiki B., która chce zostać anonimowa.