Krewetkowy koszmar Uli

2007-12-23 22:15

Na Islandii prezenty dostawał od 13 krasnoludków, w Polsce miał problemy ze... Świętym Mikołajem. - To wszystko nic. Kiedyś zjadłem wigilijną zupę krewetkową i myślałem, że już po mnie - zdradza trener Zagłębia Lubin, Rafał Ulatowski (34 l.).

To był dla niego wyjątkowo szczęśliwy rok. Dostał szansę w Zagłębiu Lubin i świetnie ją wykorzystał. Ostatnio jednak popularny "Ula" nie ma czasu, by myśleć o piłce.

- Święta to wyjątkowy czas, więc teraz praca schodzi na dalszy plan. Biegam nie po boisku, ale za choinką, prezentami. Niestety, należę do tych, którzy zapełniają markety w ostatniej chwili - opowiada "Super Expressowi" Ulatowski.

Krok od śmierci

Szkoleniowiec mistrza Polski wielokrotnie spędzał święta na Islandii, gdzie grał w pierwszoligowych klubach. "Ula" zachwala tamtejszą wigilijną kuchnię, ale z jednym wyjątkiem.

- Raz wigilię spędzałem u znajomych. Nie było szans na zupę grzybową, więc zdecydowaliśmy się na krewetkową, na którą - jak się później okazało - jestem uczulony. Po piątej łyżce fatalnie się poczułem. Myślałem, że to moje ostatnie święta! Na szczęście jakimś cudem znajomi mnie uratowali. Później jeszcze tylko raz spróbowałem krewetek. Z podobnym skutkiem - wspomina ze śmiechem "Ula". - W ogóle święta w Islandii bardzo różnią się od naszych. Na przykład oni nie mają tam Świętego Mikołaja, ale 13 krasnoludków. Moja dwuletnia córka nie ma pojęcia, kim jest pan w czerwonym płaszczu i z brodą, więc strasznie się go boi. W tym roku chyba za niego się nie przebiorę - dodaje ze śmiechem.

Miło patrzeć na Pawłowskiego

Najmłodszy trener ekstraklasy nie bawił się też w Świętego Mikołaja jako szkoleniowiec mistrzów Polski. Odkąd zastąpił Czesława Michniewicza (37 l.), Zagłębie przegrało tylko raz (z Wisłą w Krakowie 1:2).

- To dlatego, że mam w zespole po kilku zawodników na jedną pozycję. Szczególnie cieszę się z rywalizacji na prawej pomocy. Jest Wojtek Łobodziński, ale też Szymek Pawłowski. Chłopak wrócił ze zgrupowania reprezentacji i aż miło na niego patrzeć! Staje się coraz lepszym piłkarzem, Beenhakker zmotywował go do jeszcze cięższej pracy - twierdzi Ulatowski.

Nie postawi na Zagłębie

Szkoleniowiec Zagłębia przyznaje, że przed laty lubił grać w zakładach bukmacherskich. Teraz zabrania mu tego kontrakt, więc nie może postawić na to, że Zagłębie Lubin obroni mistrzostwo Polski.

- Postawiłbym na Zagłębie, ale tylko wówczas, gdybym organizował kuponik z samymi fuksami - śmieje się Ulatowski. - Bo na Wisłę kurs pewnie nie jest za wysoki...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają