Donald Tusk w Brukseli zarobi dużo więcej niż jako polski premier. Jego roczna pensja rzędu prawie 305 tys. euro (1,25 mln zł) będzie jednak ostro opodatkowana. Mimo że jest Polakiem, to podatki od unijnej pensji będzie odprowadzał do unijnego budżetu. Zresztą podobnie jak Elżbieta Bieńkowska (50 l.), która została unijnym komisarzem ds. rynku. - Donald Tusk, zostając przewodniczącym Rady Europejskiej, może zapłacić nawet około 350 tys. zł rocznie podatku i kwota ta zasili unijny budżet. Wynagrodzenia z pensji unijnych podlegają tamtejszemu rozliczaniu. Unijni urzędnicy podlegają podatkowi wspólnotowemu, a ten wynosi od 8 proc. do aż 45 proc. - wyjaśnia nam dr Robert Gwiazdowski (54 l.), ekspert w dziedzinie podatków z Centrum im. Adama Smitha. Jednak Donald Tusk nie ma się czym martwić. Oprócz gigantycznej pensji będzie mógł liczyć m.in. na pokrycie kosztów zakwaterowania (16 tys. zł miesięcznie), dostanie również dodatek za rozłąkę (ok. 200 tys. zł rocznie). Żyć nie umierać!
Zobacz też: Schetyna podgryza Kopacz. A pomaga mu prezydent!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail