Czym biurokraci tak narazili się 64-latkowi? Nie chcieli mu wybudować dojazdu do posesji. Konkretnie - zjazdu z szosy do domu. Kiedy w pobliżu rozpoczęły się roboty drogowe, był pewien, że jego prośby zostały wysłuchane. Ale srodze się zawiódł.
>>> Za rządów Donalda Tuska przybyło 50 tys. urzędników
- Plany inwestycji były do wglądu mieszkańców wsi i mieli oni prawo zgłaszać swe wnioski, nikt jednak się nie zgłosił. A gdyby podczas robót wykonano coś niezgodnego z planem, to musielibyśmy zwrócić unijną dotację - tłumaczy wicestarosta krośnieński Grzegorz Świtalski.
Atak na urzędnika
Takie tłumaczenie nie dotarło jednak do pana Mariana. Kiedy przekonał się, że drogi do jego domu nie będzie, rzucił się na urzędnika nadzorującego prace. W ręce trzymał... szablę ułańską.
- Zbiję skurczybyka - miał krzyczeć wniebogłosy.
Widząc szarżującego chłopa, urzędnik czmychnął do auta. I całe szczęście. Bo uzbrojony napastnik wcale nie żartował. Nie mogąc siec mężczyzny, swoją złość wyładował na samochodzie. Najpierw rozbił przednią szybę, potem pociął drzwi i opony... A kiedy się zmęczył, wbił swą białą broń w ziemię obok uszkodzonego citroena i czekał na policjantów.
Funkcjonariusze, którzy go zatrzymali, stwierdzili, że miał ponad dwa promile alkoholu we krwi. Krewkiemu szabliście postawiono zarzuty kierowania gróźb karalnych oraz uszkodzenia mienia, za co grozi nawet do pięciu lat więzienia.