Kiedy na miejscu zjawili się funkcjonariusze, zastali czekającego na nich mordercę. Lekarz stwierdził zgon 47-letniego brata zabójcy. Okazało się, że podczas kolacji z alkoholem w tle między braćmi wywiązała się sprzeczka, która potem przerodziła się w krwawą jatkę. Młodszy chwycił za nóż i wbił go swojemu bratu w brzuch i w serce. Napastnik był pijany (2,7 prom.). Bratobójcy grozi dożywocie.
Krwawa jatka na kolacji
2009-11-17
3:00
Tym brutalnym zabójstwem żyje cały Wieluń (woj. łódzkie). Do dyżurnego policjanta zadzwonił 46-letni mężczyzna i spokojnie poinformował, że zabił swojego brata.