Brutalne zabójstwo w Krakowie. Według ustaleń funkcjonariuszy, 18-latek nie był przypadkową ofiarą bandziorów. We wtorek, 30 stycznia, chłopak miał zostać zwabiony przez oprawców na miejsce przyszłej zbrodni. Jak donosi "Gazeta Krakowska", wiele wskazuje na to, że nastolatek także był pseudokibicem. Sympatyzował z Cracovią. Policjantom udało się dotrzeć do nagrań z monitoringu. Nie widać na nich twarzy oprawców, bo w trakcie maskrowania chłopaka mieli oni na głowach kominiarki. Napastnicy, gdy już skończyli pastwić się na ofiarą, zostawili 18-latka leżacego w kałuży krwi. Chłopaka próbowli ratować mieszkańcy okolicznych bloków. Widok zmasakrowanego chłopaka na długo utkwi w ich pamięci. - Był cały pocięty, stracił prawdopodobnie około dwóch litrów krwi - opowiadał TVN24 jeden z mężczyzn, którzy znaleźli nastolatka. Poźniej chłopak trafił do szpitala, gdzie zmarł niecałe dwa dni po pobiciu. Obecnie trwają poszukiwania sprawców zbrodni.
Krwawa MASAKRA w Krakowie. Brutalne zabójstwo 18-latka
Brutalne zabójstwo w Krakowie. Ten 18-letni chłopak miał przed sobą całe życie. Niestety wszedł w drogę wyjątkowo brutalnym bandytom. Wszystko wskazuje na to, że byli to piłkarscy kibole. Dopadli swoją ofiarę i tłukli maczetą, siekierami i nożami. Oprawcy nie mieli żadnej litości dla nastolatka, który po pobiciu trafił do szpitala. Niestety, nie udało się go uratować.