Od kilku dni na ulicach stolicy Iranu nie milknie huk wystrzałów i krzyk konających zwolenników lidera opozycji Mira Hosejna Musawiego. Ranni przeciwnicy reżimu urzędującego prezydenta Ahmadineżada (52 l.) ostatkiem sił wołają "Precz z dyktatorem". Za taki sprzeciw wobec islamskiego tyrana przychodzi im płacić wysoką cenę. Irańska telewizja państwowa już okrzyknęła ich terrorystami trenowanymi przez Anglików, a policjanci siłą uciszają każdego, kto sprzeciwia się władzy. Choć dziennikarze zagranicznych mediów nie mają prawa relacjonować walk w Teheranie, to podejrzewają, że podczas protestów zginęło co najmniej 19 osób, a 100 zostało rannych.
Krwawa rewolucja
2009-06-22
4:00
To już prawie wojna domowa! Uzbrojeni policjanci nie przebierają w środkach, by rozpędzić tłum protestujących w Teheranie obywateli, którzy żądają powtórzenia wyborów prezydenckich.