Ofensywa prowadzona na północy Iraku przez bojowników fundamentalistycznej organizacji Państwo Islamskie zmusiła do ucieczki w góry ok. 200 tys. cywilów. Większość z nich do mieszkańcy miasta Sindżar zamieszkałego przez przedstawicieli mniejszość religijną Jazydów. Jak podaje portal tvp.info – w odludnych górach Jazydzi cierpią głód i pragnienie.
W czasie ataku na Sindżar dżihadyści wymordowali około 500 członków mniejszości religijnej Jazydów. Rebelianci palili swoje ofiary żywcem. Wśród nich znajdowały się również kobiety i dzieci. Do niewoli trafiło również 300 kobiet.
USA bombarduje islamistów
W sytuację w Iraku zaangażowały się ponownie stany zjednoczone, które już kilkakrotnie przeprowadziły naloty na stanowiska bojowników Państwa Islamskiego.
- Działania terrorystycznego reżimu Państwa Islamskiego przewyższają wszystkie przerażające scenariusze, z jakimi mieliśmy do tej pory w tym regionie do czynienia - ocenił Steinmeier, który wyraził tym samym poparcie dla operacji USA.
Zobacz też: Obama zezwolił na bombardowanie Iraku
- Ze względu na katastrofę humanitarną popieramy wymierzone w konkretne cele ataki USA. Działania amerykańskie są ważne także ze względu na konieczność zatrzymania dalszej ofensywy ISIS w Iraku Północnym – czytamy na portalu „gazeta.pl" wypowiedź szefa niemieckiego MSZ.
Oprócz bombardowania pozycji islamistów w północnym Iraku, Amerykanie przeprowadzili też zrzuty pomocy humanitarnej dla członków prześladowanej mniejszości religijnej jazydów ukrywających się w górach koło miasta Sindżar.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail