O cudzie w maleńkiej miejscowości na Podlasiu pisaliśmy przed dwoma laty. Jeden z księży tamtejszej parafii upuścił podczas mszy na ziemię hostię. Następnie zgodnie z liturgią umieścił ją w specjalnym naczyniu z wodą. Po pewnym czasie okazało się, że na powierzchni hostii pojawiła się krwawa plamka. Tajemnicze zjawisko zbadali patomorfolodzy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, a wynik ich badań zadziwił nawet księży: zdaniem uczonych był to... fragment tkanki ludzkiego serca!
Przeczytaj koniecznie: Cud w Sokółce: Cudu nie było, ale hostia została relikwią!
Cudowna hostia tymczasowo przechowywana jest w niedostępnej dla wiernych kaplicy na terenie plebanii. Mimo to do Sokółki i tak przybywają tłumy pielgrzymów z całej Polski i zagranicy. Wkrótce wszyscy będą mogli obejrzeć cud na własne oczy!
- Obecnie trwa remont ołtarza w bocznej nawie kościoła. Tam, już we wrześniu, hostia będzie wystawiona na widok publiczny - obiecuje ks. Stanisław Gniedziejko (61 l.), proboszcz sokólskiej parafii. - Nie mogę doczekać się tego dnia. To będzie wielkie wydarzenie dla nas wszystkich - emocjonuje się Henryka Gieniusz (55 l.).
- Mieszkam 15 km od Sokółki, bardzo często przyjeżdżam tu jednak, aby się pomodlić. Chciałabym zobaczyć cudowną hostię i poczuć jej moc - dodaje Irena Kiczuk (72 l.) ze wsi Achrymowce.
Cud w Sokółce
Był styczeń 2009 r. Ks. Jacek (31 l.) z parafii w Sokółce upuścił na ziemię hostię. Umieścił ją w specjalnym naczyniu z wodą. Po pewnym czasie na powierzchni hostii pojawiła się czerwona plamka wielkości pół na pół centymetra. Zdaniem uczonych z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, znajdują się na niej tkanki ludzkiego serca. Ksiądz abp Edward Ozorowski, metropolita białostocki, powołał specjalną komisję teologów dogmatyków. Wykluczyła ona fałszerstwo. Od tej pory hostia z Sokółki stała się relikwią