Ale walka trwała, bo bohaterski Cotto prosił lekarza i sędziego, żeby jej nie przerywali. I dotrwał do ostatniego gongu, a sędziowie niejednogłośnie wskazali na niego 115:112, 116:111, 113:114.
Stawką tego dramatycznego pojedynku Cotto - Joshua Clottey (Ghana, 32 l., 35-2) był należący do Cotto tytuł mistrz świata WBO w wadze półśredniej. Ale na zwycięzcę czeka dodatkowa nagroda i finansowa bonanza - megawalka z Mannym Pacquiao, w której do podziału będzie kilkadziesiąt milionów dolarów i wielka sława.
- Chcę, żeby Miguel walczył z Mannym Pacquiao. To będzie niesamowita walka. Mam nadzieję, że dojdzie do niej w listopadzie - mówi promotor Pacmana (i Cotto) Bob Arum.
Do tego czasu "Krwawy Mistrz" Cotto na pewno zdąży wykurować zranione oko. Co to będzie za pojedynek?!