Z rany Łukasza buchała krew. Chłopak skonał w szpitalu. Jego oprawcę,
Artura K. (18 l.) złapała policja. Tłumaczy się naiwnie, że musiał się
bronić, bo dźgnięty przez niego rówieśnik... nie chciał go wpuścić do
autobusu.
To kolejna tragiczna historia, która tylko potwierdza złą sławę
krakowskiej Nowej Huty, gdzie już nieraz dochodziło do krwawych
porachunków. Policja wyjaśnia, co tym razem było ich powodem. Fakty są
takie, że około godz. 19.00 w Święto Narodowe na przystanku MPK stały
dwie grupy młodzieży. W jednej z nich był Łukasz, w drugiej Artur.
Łukasz już nigdy nie przedstawi swojej wersji wydarzeń. Według Artura
to właśnie Łukasz miał go zaczepiać wmawiając mu, że się znają.
- Mówiłem mu, że to jakaś pomyłka, ale on się upierał, że się znamy –
zeznawał na policji nożownik. – Gdy przyjechał mój autobus i chciałem
do niego wsiąść powiedział mi, że g..., że nigdzie nie pojadę.
Wtedy Artur K. miał się wystraszyć, że Łukasz z kolegami go zaatakuje,
dlatego postanowił zrobić to sam. Ponieważ kiedyś podobno padł ofiarą
jakichś nożowników, teraz sam nosił przy sobie nóż. To nim właśnie
uciął w szyję Łukasza, po czym wskoczył do autobusu i odjechał.
Ranny chłopak padł na ziemię. W tym czasie w pobliżu przystanku
policjanci z drogówki i ratownicy z pogotowia pomagali ofiarom wypadku
drogowego. Ruszyli też z pomocą Łukaszowi. Lekarz pogotowia natychmiast
podjął jego reanimację. Potem Łukasz został przewieziony do szpitala.
Niestety, zmarł. Stracił ponad 1,5 litra krwi.
Policjanci natomiast ruszyli w pościg za sprawcą.
- Autobus został zatrzymany pomiędzy przystankami, a napastnik z niego
wyprowadzony – relacjonuje Michał Kondzior z zespołu prasowego
małopolskiej policji. - Na trawniku koło autobusu policjanci znaleźli
33-centymetrowy kuchenny nóż.
Wszystko wskazuje, że Arturowi K. postawiony zostanie zarzut zabójstwa,
za co grozi do 25 lat więzienia. W miejscu, gdzie śmiertelnie zranił
Łukasza L. nie tylko płoną znicze, ale też pojawiły się zdjęcia
piłkarzy Wisły Kraków. Dlatego policja sprawdza także i taką hipotezę,
czy to zdarzenie nie ma związku z częstymi pod Wawelem krwawymi
porachunkami pomiędzy pseudokibicami zwaśnionych klubów.
Krwawy mord w Krakowie-Nowej Hucie
2009-11-12
21:13
Najpierw doszło do pyskówki, potem szarpaniny, a w końcu w mroku błysnęło ostrze noża i rozległ się krzyk. Chwilę potem na ziemię obok jednego z przystanków autobusowych MPK w Krakowie-Nowej Hucie upadł Łukasz L. (17 l.) trzymając się za szyję.