Pani Stanisława miała już kilka operacji na żołądek i przepuklinę, ma nadciśnienie i kłopoty z sercem. Ze skromnej renty, wynoszącej niecałe 750 zł, aż 200 zł wydaje na leki.
Dlatego kiedy do jej drzwi zapukała kobieta, która obiecała dofinansowanie lekarstw z Unii Europejskiej, pani Stanisława nie kryła radości. - Mówiła, że można dostać nawet 170 zł - opowiada oszukana. - Musiała tylko sprawdzić czy pieniądze mi się należą. Dlatego chciała zerknąć na rachunki za wykupione już leki.
Kiedy pani Stanisława szperała w torebce, oszustka namierzyła pieniądze. Potem wysłała męża pani Stanisławy po szklankę wody, odwróciła uwagę starszej kobiety, zwinęła pieniądze i wyszła.
- Teraz nie mam nie tylko na leki, ale nawet na chleb - płacze ofiara bezdusznej złodziejki.
Oszustka jest w wieku ok. 40-50 lat, krępej budowy ciała, nosi mocny, przesadny makijaż i perukę z dłuższymi kręconymi włosami koloru blond. Porusza się najprawdopodobniej ciemnym autem marki Ford, z żółtymi tablicami rejestracyjnymi.