Kobieta mieszka na pierwszym piętrze bloku przy alei Wojska Polskiego. Stacja transformatorowa umieszczona jest na parterze, dosłownie pod jej podłogą...
Przeczytaj także: Częstochowa: chcieli ukraść komórkę, zabrali psa!
- W ciągu dnia hałasują pędzące po estakadzie auta - mówi pani Krystyna. - W nocy szaleje transformator, którego nie da się uspokoić. Przez to urządzenie mam bóle głowy, zaburzony sen i bóle serca - wylicza swe dolegliwości kobieta.
Bezduszne urządzenie nieczułe jest na prośby i groźby. Buczy i tyle. Problem cierpiącej lokatorki nie wzrusza też ani dostawców prądu, ani władz spółdzielni. Twierdzą, że transformator wcale nie pracuje zbyt głośno.
- Badania natężenia hałasu w mieszkaniu pani Krystyny wykonało akredytowane laboratorium i z pomiarów wynika, że poziom hałasu emitowanego przez transformator jest znacznie niższy, niż przewidują normy - dowodzi Jacek Piersiak, rzecznik Tauron Dystrybucja w Częstochowie. Dodaje jednak, że mimo wszystko jego firma wygłuszyła stację matami dźwiękochłonnymi.
Zobacz również: Warszawa: Strzelanina na Gocławiu. Postrzelili policjanta!
- Te maty nic nie dają - uważa pani Krystyna. - Jedyne wyjście to przydzielenie mi lokalu zastępczego. Bo ja tak dalej żyć nie mogę - dodaje kobieta. Na to jednak nie chce się zgodzić spółdzielnia.