Plan Marshalla II - jak nazywa się akcję ratowania Greków - zakłada, że z funduszy unijnych, a także środków pochodzących z sektora prywatnego (chodzi o banki, fundusze i ubezpieczycieli) na pomoc Grecji przeznaczono kolejne 109 miliardów euro.
Takie decyzje powodują reakcje w Polsce.
- Nastąpiło uspokojenie, które jest odczuwalne także w Polsce, krusy walut euro i franka po raz pierwszy od wielu tygodni zaczely spadać - czytamy w Polsce The Times.
- Nasza giełda zachowa się pewnie tak, jak będą spływały komentarze ze Stanów Zjednoczonych i jak się zachowają giełdy na Dalekim Wschodzie. Myślę, że to nie będzie entuzjastycznie przyjęte przez giełdy, ale nie sądzę, żeby stała się jakaś katastrofa, obstawiałbym lekko ujemny efekt - uważa z kolei prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny firmy PricewaterhouseCoopers komentujący ostatnie wydarzenia dla Gazety Wyborczej.
Euro w Polsce? Najwcześniej w 2016 roku
- Po akcji ratowania Grecji są pęknięcia w sturkturach europejskich. I teraz ta rekonstrukcja strefy eruo trochę potrwa. My przed przystąpieniem do strefy euro musimy mieć pewność, że wszystko jest odporne na trzęsienia - mówił dziś rano w radiu TOK FM minister finansów Jacek Rostowski, który zapowiedział, że wejście Polski do strefy euro na pewno nie nastąpi w następnej kadencji sejmu.
- Nie mogę wykluczyć, że dojdzie do tego dopiero w następnej dekadzie.
Grecy potrzebują pieniędzy
Wycieczki do Grecji w niektórych polskich biurach podróży są nawet dwukrotnie tańsze niż jeszcze rok temu.
Grekom zależy, by nie upadła ich ostatnia rozwinięta gałąź gospodarki.