- Ona krzyczała, gdy się na nią rzuciliśmy - tak wczoraj opowiadał przed sądem rodzinnym w Żninie (woj. kujawsko-pomorskie) Paweł K. (14 l.). - Mieliśmy plan. Mieliśmy ją upić, ale ona nie chciała pić piwa. Dlatego musieliśmy siłą zedrzeć z niej ubranie. Ja nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Najpierw zgwałcił ją Daniel, a potem ja, Michał i znowu Daniel. Potem ją wypuściliśmy - opowiadał chłopak.
Jak doszło do tego okropieństwa? W poniedziałek trzech kolegów Marianny z gimnazjum podstępem zwabiło ją do mieszkania rodziców jednego z nich. Tam rzucili się na dziewczynkę. Dwóch ją trzymało, a trzeci gwałcił. Potem zwyrodnialcy zamieniali się rolami. Gdy zaspokoili chore żądze, oddali dziewczynce ubranie i pozwolili iść do domu.
Wczoraj Sąd Rodzinny i Nieletnich przesłuchał młodociane bestie.
- Wcześniej kupiliśmy prezerwatywy - zeznawał przed sądem Michał K. (15 l.). - Ona miała potem nikomu nic nie mówić. Namówił nas do tego Daniel. On ją zgwałcił pierwszy - twierdził.
Daniel Ch. (16 l.), wskazywany przez kolegów jako prowodyr gwałtu, nie przyznał się do winy. Ale policjanci i prokuratorzy nie mają wątpliwości, że cała trójka jest zdemoralizowana do szpiku kości. Chcą, aby nieletni gwałciciele odpowiadali przed sądem jak dorośli. Wtedy za kratkami mogą spędzić do 15 lat.
- Na razie decyzja w tej sprawie nie zapadła - powiedział nam sędzia Tomasz Michalak, prezes Sądu Rejonowego w Żninie, który przewodniczył obradom sądu.
Mama zgwałconej dziewczynki rozpacza. - To się nie mieści w głowie, jak oni skrzywdzili mi córkę. Ona już więcej nie pójdzie do tej szkoły. Prawdopodobnie wyjedziemy ze Żnina - szlocha kobieta.