Frank wróci do ceny 3,50 zł, ale tylko na chwilę. Po wyborach parlamentarnych w Polsce jego cena skoczy bardzo wysoko. Sięgnie 4,20 zł i to już będzie totalna katastrofa dla tych, którzy zapożyczyli się w tej walucie - mówi Krzysztof Jackowski i snuje coraz czarniejsze wizje.
- Banki będą bardzo restrykcyjne wobec niewypłacalnych dłużników, komornicy ruszą do akcji. To będzie też czas krachu na warszawskiej giełdzie. Akcje pójdą mocno w dół i tak naprawdę wygra tylko ten, kto inwestował w złoto. Bo jego cena akurat będzie przez cały czas rosnąć. Do tego po wyborach do parlamentu czekają nas duże podwyżki. Zdrożeje gaz, prąd, energia. Ceny w sklepach zbliżą się do cen w Europie, a pensje nie drgną. Z końcem roku nie będzie wątpliwości, że mamy do czynienia z kulminacją światowego kryzysu - przepowiada.
Według jasnowidza te fatalne wyniki w gospodarce szybko przeniosą się na nastroje społeczne. - Najmocniej swoje niezadowolenie będzie manifestować Śląsk. Wybuchną tam strajki, protesty, zamieszki - wieszczy Jackowski.