- Odzyskałem dłoń, ale tego nie zauważyłem? - zastanawiał się, czytając pismo z ZUS. Niestety, cud miał miejsce tylko na papierze. Jego nieszczęście zaczęło się w 2007 roku. Dostał się wtedy pod koła pociągu, który zmiażdżył mu lewą dłoń i uciął jeden palec prawej dłoni. W 2008 roku dostał rentę, a w orzeczeniu napisano, że jest całkowicie niezdolny do pracy.
Dlatego też stawiając się w lutym na kolejną komisję lekarską, nie spodziewał się, że cokolwiek może się zmienić. Tymczasem stracił rentę, bo już "nie jest całkowicie niezdolny do pracy". - Nie udawałem, nie robiłem z siebie sieroty i to pewnie mnie zgubiło - mówi. Argumenty urzędników, że jest młody i rokuje nadzieje, nie trafiają do niego. - To jakaś kpina. Moje zdrowie nie poprawiło się ani na jotę - dodaje.
- Każda osoba, która nie zgadza się z orzeczeniem lekarza orzecznika, ma prawo złożyć tzw. sprzeciw do komisji lekarskiej ZUS. Wtedy sprawę ocenia trzyosobowa komisja lekarska. Pan Krzysztof złożył taki sprzeciw. Zostanie rozpatrzony z uwagą - mówi Małgorzata Korba, rzeczniczka prasowa lubelskiego ZUS.