Wybranka znanego detektywa Luiza (26 l.) przebywała w warszawskim szpitalu MSWiA. Przeszła tam kolejną ciężką operację po skomplikowanych złamaniach w wypadku motocyklowym. Po zabiegu została szybko wypisana. Usiadła jednak na korytarzu i w samej piżamce czekała na ukochanego.
- Na co dzień jestem bardzo samodzielna, ale teraz nie mogłam sama się napić ani ubrać. Byłam wycieńczona - mówi "Super Expressowi". - Na szczęście "Ruti" nie pozwolił mi długo się męczyć - dodaje z uśmiechem.
"Ruti", bo tak pieszczotliwie nazywa Rutkowskiego narzeczona, rzucił pracę (akurat brał udział w zatrzymaniu w Łodzi) i popędził do ukochanej. Późna noc i ponad sto kilometrów odległości nie były dla niego przeszkodą.
- Biedulka czekała na mnie na korytarzu, siedziała tam w piżamie - rozczula się detektyw. - Musiałem pomóc jej się ubrać, a potem szybko odwieźć do domu.
26-letnia Luiza Kobyłecka też nie kryła wzruszenia.
- Krzysztof na co dzień jest wzorem opiekuńczości. Mogę na niego liczyć o każdej porze dnia i nocy - opowiada. - Takie zachowanie jest dla mnie wielkim dowodem jego miłości - dodaje.