Krzysztof Wyszkowski: W mojej sprawie naciski były jawne

2012-09-17 17:27

Krzysztof Wyszkowski (70 l.) od siedmiu lat procesuje się przed gdańskimi sądami z Lechem Wałęsą (69 l.) i - jak twierdzi - przegrywa, bo w jego sprawie były naciski. I nie chodzi mu wcale o tajne telefony do prezesa sądu Ryszarda Milewskiego, ale o presję wywieraną oficjalnie, w mediach! - Sędziowie wiedzieli, jaki wyrok wydać - oskarża.

- W Polsce to się nazywa "telefon od zwierzchnika". W normalnym kraju sędzia po takim telefonie, jaki otrzymał prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, powiedziałby "spadaj na drzewo" i sam poinformował media, że ktoś chciał wywrzeć na nim jakieś decyzje - tłumaczy nam. I przypomina, że sędzie Milewski pytany, dlaczego był gotów spotkać się z Tuskiem, określił premiera mianem "mojego zwierzchnika".

Spór Wyszkowskiego i Wałęsy to niekończąca się opowieść. Zaczęło się od tego, że Wyszkowski publicznie oskarżył byłego prezydenta o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Później Wałęsa miał nazwać go "małpą z brzytwą", "wariatem" i "chorym debilem", za co musiał zapłacić 7500 zł zadośćuczynienia.

W 2005 roku były prezydent wytoczył Wyszkowskiemu proces o naruszenie dóbr osobistych za nazwanie go współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek. Krzysztof Wyszkowski przegrał ten proces w pierwszej instancji. Sąd nie dopuścił przedstawionych przez Wyszkowskiego dowodów, opierając się na dotychczasowym postępowaniu lustracyjnym, które obciążało Wałęsę. Po wielu rozprawach, sąd nakazał byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych opublikowanie oświadczenia i przeproszenie Lecha Wałęsy za wypowiedź. Wyszkowski nie ma na to pieniędzy i chce ponownego procesu, ale uważa, że sąd może do tego nie dopuścić.

- W mojej sprawie też były naciski na wymiar sprawiedliwości. Tylko że nikt nawet nie musiał dzwonić do sądu. Bowiem "zwierzchnik" sądów Donald Tusk publicznie mówił, że nie wolno obrażać Lecha Wałęsy. Sędziowie po prostu wiedzieli już, jaki wyrok muszą wydać - tłumaczy. - Na 25 października mam wyznaczony kolejny termin rozprawy w sądzie apelacyjnym. Moja apelacja zapewne zostanie odrzucona - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają