Ks. Henryk Błaszczyk wspierał duchowo rodziny pasażerów tupolewa, które poleciały do Moskwy identyfikować szczątki swoich mężów, ojców, żon, matek... Na własne oczy widział w jak makabrycznym stale były ciała ofiar. Był świadkiem ogromnej rozpaczy pogrążonych w żałobie rodzin. Duchowny, który był gościem Kontrwywiadu RMF FM nie chciał wracać do tych dramatycznych momentów. Odniósł się jednak krytycznie do apelu niektórych rodzin, by ekshumować ciała, bo poddają w wątpliwość wiarygodność dokumentów z rosyjskich sekcji zwłok.
Przeczytaj koniecznie: Rafał Rogalski: Tylko ekshumacja rozwieje wątpliwości
Kapłan uważa, że bliscy zmarłych mają do tego prawo i nikt tego prawa nie może im odmówić. Według niego EKSHUMACJA byłaby jednak szaleństwem. - Tylko błagam, jeżeli już - to w ciszy, to w skupieniu, to bez fleszy, bez mediów i bez pierwszych miejsc na listach wyborczych - nawołuje.
Ks. Błaszczyk przekonuje, że czas żałoby się skończyć i powinno zakończyć się "rozdrapywanie ran". Nie wierzy, że po identyfikacji Rosjanie mogli podmienić ciała pasażerów i w trumnach, które spoczęły na cmenatarzach na terenie całej Polski są zwłoki innych zmarłych niż tych jakie wskazują tablice nagrobne.