Ks. Lemański domaga się przeprosin: to było obrzydliwe i traumatyczne

2013-07-09 14:20

Ks. Wojciech Lemański w programie "Kropka nad i" w TVN24 stwierdził, że czuje się skrzywdzony przez abp Henryka Hosera. - Mam nadzieję, że abp Hoser przeprosi za niestosowne zachowanie wobec mnie - powiedział. Dodał także, że to, co wydarzyło się w styczniu 2010 roku podczas jego spotkania z hierarchą było "obrzydliwe" i "traumatyczne".

Pytany w "Kropce nad i" o to, co takiego wydarzyło się w styczniu 2010 roku, ks. Lemański nie chciał podać żadnych szczegółów. Stwierdził jedynie, że było to "obrzydliwe" i traumatyczne".

>>> Ksiądz Lemański ostro o arcybiskupie: próbował zamknąć mi usta! Zobacz całe oświadczenie księdza

- To co się wydarzyło w styczniu 2010 roku podczas spotkania mojego z abp Hoserem było głęboko niestosownym zachowaniem wobec mnie - powiedział duchowny. Jak dodał, było to "zachowanie obraźliwe, obrzydliwe zachowanie", które odbiera jako "traumatyczne". - Rana trwa we mnie do dzisiejszego dnia - stwierdził ks. Lemański. Na pytanie o to, co wtedy powiedział mu abp Hoser, stwierdził jedynie: "Proszę spytać abp Hosera".

Usunięty z parafii

Ksiądz Wojciech Lemański został usunięty przez arcybiskupa warszawsko-praskiego Henryka Hosera z parafii w Jasienicy pod Tłuszczem i przeniesiony na emeryturę. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu kapłan napisał m.in., co jego zdaniem stanowi rzeczywiste źródło takiego postępowania abp. Hosera. Chodzić miało o wydarzenie ze stycznia 2010 r.

Proboszcz Lemański słynął ze swoich wypowiedzi na temat in vitro oraz z walki z pedofilią w kościele. Według arcybiskupa publicznie głoszone poglądy księdza nie spełniają wymogów prawa kościelnego i przynoszą szkodę tej wspólnocie. W bezpośredniej rozmowie z "Radiem ZET" ksiądz żali się, że jego kontakty z biskupem Hoserem są jak "walka z wiatrakami lub kopanie się z koniem".

Niesprawiedliwa decyzja

Ks. Lemański stwierdził też, że decyzję o jego usunięciu z parafii odbiera jako "niesprawiedliwą" i złoży od niej odwołanie. Przyznał, że nie zamierza też opuszczać parafii. - Parafianie mówią, że powinienem z nimi zostać - mówił duchowny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają