Zbliżająca się premiera filmu "Kler" coraz bardziej zaostrza dyskusje nad sytuacją w Kościele. Zwolennicy tej instytucji twierdzą, że obraz Wojciecha Smarzowskiego to tylko przerysowane historie, zaś przeciwnicy Kościoła liczą, że film przyczyni się do rozliczenia wszystkich grzechów. I choć do premiery "Kleru" zostało jeszcze kilka dni, to już teraz ten temat wywołuje wielkie dyskusje - także wśród księży.
- Mamy nowy etap. Do niedawna rodzime lewactwo ubolewało, że KK ma twarz Rydzyka, a powinien mieć twarz JPII. Ale teraz wraz z wejściem "Kleru" do kin lewactwo ogłosiło, że winnym pedofilii w KK jest JPII. Czyją w tej sytuacji twarz powinien mieć KK? Pieronka? Lemańskiego? Wiem! Michnika! - napisał na Facebooku jezuita Dariusz Kowalczyk.
Na odpowiedź księdza Lemańskiego nie trzeba było długo czekać.
- Ulało się jezuicie, co to się uważa za bardziej katolickiego od papieża Franciszka, co ślepy jest na bezduszność Polaków wobec uchodźców, co głuchy jest na bluzgi prezesa, kłamstwa premiera i nocne tweety prezydenta. Mam nadzieje, że twarz tego przedstawiciela polskiego kleru nikomu się dobrze nie kojarzy. Szukam jego zdrowej chrześcijańskiej reakcji po Tylawie, po Tarchominie, po Dominikanie, po Poznaniu, po Bochni, po Gdańsku... nie znajduję. On broni KK przed lewactwem. Dla niego duchowni z "Kleru" to koledzy po fachu, takich się nie rusza. A od bp. Pieronka i red. Michnika odwal się klecho, bo im do pięt nie dorastasz - odpisał duchowny. Sądzicie, że przesadził?