Zgodnie z decyzją prowincjała marianów duchowny nadal nie może się wypowiadać w mediach z wyjątkiem "Tygodnika Powszechnego". Decyzja zapadła na spotkaniu przełożonych zakonu, którzy w tym tygodniu obradowali w Licheniu.
Prowincjał odmówił publicznego uzasadnienia utrzymania zakazu, czego się domagali obrońcy ks. Bonieckiego, tłumacząc to autonomią zgromadzenia.
Dlaqczego Boniecki ma milczeć?
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o wypowiedzi dotyczące sejmowego krzyża czy uczestnictwa rockowego muzyka Nergla w show TVP.
- Uważam, że satanizm jest sprawą poważną, a oddanie się szatanowi zakłada wiarę w jego istnienie. Używanie imienia szatana i ludowych rekwizytów mających go wyobrażać przez ludzi deklarujących się jako niewierzący, jest prowokacją - mówił m.in. o Negalu Boniecki
- Człowiek, który ma na swoim koncie wiele ciekawych dokonań, został potraktowany po sztubacku, jak uczeń którejś z klas podstawówki czy gimnazjum, którego za złe zachowanie wysyła się do kąta - ocenia zakaz ks. Kazimierz Sowa (46 l.).