Ksiądz broni dyrektora pedofila!

Od duchownych oczekuje się, żeby byli strażnikami moralności. Ale ksiądz Jerzy R. z parafii w Tarnówce (woj. wielkopolskie) ma inną wizję kapłaństwa. W ostatnią niedzielę podczas kazania bronił dyrektora, o którym pisaliśmy. - To dziennikarze rozdmuchali ten temat, nie ma problemu. Jest niewinny - usłyszeli zdezorientowani parafianie, nie mogąc uwierzyć, że proboszcz mówi o tym samym człowieku, który został skazany za posiadanie zdjęć z udziałem dzieci.

PRZECZYTAJ TEŻ: Warszawa. Złapaliśmy pedofila zanim skrzywdził dzieci!

7 lat temu dyrektor miejscowego zespołu szkół (gimnazjum i podstawówka) wpadł w ręce policji za posiadanie obrzydliwych filmów i zdjęć nagich dzieci. Jak by tego było mało, trzymał to wszystko na swoim szkolnym komputerze! Od razu stracił posadę, a sąd wymierzył mu karę roku więzienia w zawieszeniu. Przez trzy lata Szymon Ś. nie pokazywał się w wiosce, ale gdy tylko kara uległa zatarciu, bezczelnie wystartował w konkursie na stanowisko dyrektora szkoły. I niestety wygrał. Głównie za sprawą przychylności miejscowego wójta. Teraz dumnie zasiada w dyrektorskim fotelu i jak paw przechadza się po szkole między dziećmi.

Spytaliśmy księdza, jak może bronić takiego człowieka, i to używając do tego poświęconego miejsca. Jerzy R. parsknął śmiechem. - Nie było winy, nie ma kary - mówi i z błogim wyrazem twarzy dodaje, że gdy grzesznik przychodzi do niego do konfesjonału, to zawsze rozgrzeszenie dostanie. - Tak właśnie było z dyrektorem - wzrusza ramionami.

Parafianie z Tarnówki nie mają wątpliwości, że podejście duszpasterza do dyrektora wynika z układów towarzyskich. - No i uczy u niego w szkole religii. Chce z nim dobrze żyć - mówią zbulwersowani mieszkańcy Tarnówki. Czy ksiądz, dla którego pedofilia nie jest problemem, może uczyć religii? Nie mówiąc już o pouczaniu wiernych o życiu bez grzechu?

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Policja publikuje portret pedofila z Mysłowic!