- Mógłbym dać rozgrzeszenie tym osobom - miał powiedzieć kapelan. Nie wiadomo, czy równie wspaniałomyślni są rozmówcy księdza - prawnicy, biznesmeni i dziennikarze.
Według "Polski The Times" zapisy z podsłuchów nie zostały do dziś zniszczone i wciąż są w prokuraturze warszawskiej. Są dołączone do akt spraw w tzw. aferze przeciekowej.
Oprócz stenogramów z podsłuchów prałata w aktach tej sprawy są podsłuchy ośmiu innych osób, m.in. małżeństwa Kaczmarków i jednego z założycieli PiS, wiceprezesa Prokomu Wiesława Walendziaka (48 l.).
Część informacji zbieranych w ten sposób już wyciekła do mediów.