Są szczegółowe przepisy określające, kto może zostać świętym Kościoła. W Watykanie działa nawet specjalny urząd - Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych - który nad wszystkim czuwa. W pierwszej kolejności kandydat musi zostać błogosławiony. Ksiądz Jerzy został nim cztery lata temu. Teraz, aby zostać zaliczonym do grona świętych, musi zostać udowodniony cud, jaki wydarzył się za jego wstawiennictwem, czyli już po jego śmierci.
Ten warunek zostanie prawdopodobnie spełniony. Świadczyć o nim ma 56-letni François Audelan. Jest Francuzem i to dlatego we Francji rozpocznie się proces kanonizacyjny.
François ma za sobą chorobę nowotworową. Przebywał w szpitalu im. Alberta Cheneviera. Nie pomogły mu chemioterapie ani przeszczep szpiku kostnego. W sierpniu 2012 r. chory znalazł się w ostatnim stadium choroby, tracił przytomność. Lekarze oznajmili żonie, że nie ma dla niego ratunku. I wtedy przyszedł do niego z ostatnim namaszczeniem kapelan ks. Bernard Brien (67 l.).
Zobacz też: Ksiądz Popiełuszko na ołtarze
To za jego pośrednictwem zdarzył się cud. Ksiądz był bowiem wcześniej na grobie ks. Jerzego i spostrzegł, że urodził się tego samego roku i dnia co on. Po powrocie stał się gorliwym propagatorem kultu bł. Popiełuszki. Kiedy namaszczał chorego, wyjął obrazek z Polakiem i pomodlił się do niego. Gdy kapłan odszedł, chory Audelan nagle otworzył oczy i zapytał spłakaną żonę: "Co się stało?". Choroba w jednej chwili go opuściła. Zdarzył się cud.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail