Obraz przedstawiający chrzest Chrystusa w Jordanie w kapliczce w Zawoi wisi niemalże od 300 lat. Teren ten kupił jeszcze pradziadek pani Heleny Drebszok (81 l.), jej rodzina opiekowała się tym miejscem od stuleci. Gdy z końcem lat 90. kapliczka wymagała naprawy, kobieta o pomoc poprosiła proboszcza. Chciała, żeby parafia przechowała obraz na czas remontu. Ksiądz Bogusław T. z parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Zawoi przystał na tę propozycję. Problemy zaczęły się w 2001 r., kiedy pani Helena chciała, aby obraz wrócił do kapliczki. - Raz w roku urządzamy tu mszę, schodzą się parafianie. Chciałam, żeby przy takiej uroczystości obraz zawisł w kaplicy - wspomina. Ksiądz specjalnie na msze obraz przywiózł, ale. podrobiony! Tłumaczył, że lepiej, aby do końca prac wisiała tutaj kopia. Obrazu odzyskać nie udawało się przez kolejne lata.
Rozeźlona parafianka w 2016 r. po raz kolejny udała się na plebanię. Tym razem w towarzystwie syna. Nic nie wskórali, bo proboszcz oświadczył, że jest zawalony robotą, poza tym kapliczka może i należy do Drebszoków, ale jej zawartość to własność parafii. Tego już było za wiele! Pani Helena sprawę oddała do sądu, a ten niedawno nakazał księdzu zwrot obrazu. Teraz obrażony duchowny unika parafianki. - Ale ja się nie przejmuję i zamierzam chodzić na mszę z podniesioną głową - mówi kobieta.
Zobacz także: Paskudne! Ksiądz potajemnie nagrywał nagie dziewczynki. Jego tłumaczenie SZOKUJE