Katolicy mają Jasną Górę, prawosławni Grabarkę a poganie Ślężę. Góra przez wieki była świętym miejscem dla Słowian. Dzisiaj jest licznie odwiedzana przez rodzimowierców z całej Polski. W 2010 roku w Domu Turysty na jej szczycie stanął posąg Światowida. Jednak 26 października tego roku w tajemniczych okolicznościach figura zniknęła. Poganie od razu zareagowali i winą za usunięcie świętego posągu obarczyli proboszcza miejscowej parafii w Sulistrowicach, ks. Ryszarda Staszaka.
Następnego dnia ktoś podłożył ogień pod figurę Chrystusa frasobliwego, stojącego przed kościołem w Sulistrowiczkach. Na szczęście silny wiatr uchronił budynek przed spłonięciem. Poganie nie przyznają się do podpalenia. Ksiądz Ryszard czuje się zastraszony. Poza próbą podpalenia, do parafii przychodzą również listy z pogróżkami. Wysyła je właściciel jednego z blogów o słowiańskich wierzeniach, który podpisuje się jako Opolczyk.
"Mściwy żydłaku, fanatyku rzymskiej szubienicy - won ze Ślęży. Nie masz do niej, renegacie i zaprzańcu żadnego prawa. To jest nasza pogańska Święta Góra. Wy macie wasze święte miejsca nad Jordanem. I tam się wynoście. Przestańcie plugawić naszą Świętą Słowiańską Ziemię jakimiś obskurnymi gusłami rodem znad Jordanu" - możemy przeczytać w liście od Opolczyka
Całą sytuację próbuje wytłumaczyć Barbara Szreiter, dzierżawca Domu Turysty na Ślęży. Twierdzi, że usunięcie Światowida jest wyłącznie jej pomysłem. Nigdy nie konsultowała się w tej sprawie z proboszczem.
- Miałam już dość pytań turystów, którzy dziwili się, dlaczego ten posąg u nas stoi, i ich uwag, że przecież nie ma on nic wspólnego z naszym domem - tłumaczy.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Sataniści sprofanowali sanktuarium na Górze Chełmskiej - zdjęcia
Zbulwersowani zniknięciem figury rodzimowiercy nie chcą pozostawić tej sprawy. Uważają, że ksiądz próbuje ich świętą górę "schrystianizować" i zamienić ją w sanktuarium maryjne, pisze Wyborcza.pl Poganie wystosowali specjalnego maila... do samego papieża Franciszka. W przekazywaniu wiadomości do Ojca Świętego pośredniczy Kuria Arcybiskupia we Wrocławiu. Jej przedstawiciele są zaskoczeni zarówno formą, jak i treścią listu.
- Ten "list" dotarł do mnie za pośrednictwem internetu. Jest absurdalny, bo po pierwsze, kuria nie jest stroną w tej sprawie, a po drugie, kto pisze listy do Ojca Świętego mailem? Do tego pełen jest sformułowań obraźliwych i żądań pod adresem Kościoła. Nie wiem, czego oczekują jego autorzy, że Ojciec Święty kupi schronisko na Ślęży i ustawi w nim ich posąg? - mówi rzecznik wrocławskiej kurii ks. Stanisław Jóźwiak.
Prowadzone jest już śledztwo w sprawie podpalenia. Wszystko wskazuje na chuliganów.