- Trzeba się zbroić, bo nasz kraj jest zagrożony. W tym wieku nikt nas jeszcze nie zaatakował, ale nie wiadomo, co będzie w niedalekiej przyszłości. Tymczasem nasza armia jest w takim stanie, że zmieści się na Stadionie Narodowym - czytamy na portalu gazeta.pl fragment sobotniego kazania ks. Małkowskiego.
Małkowski komentował również polską władzę, tłumacząc wiernym, że ta prowadzi politykę, której celem jest doprowadzenie Polski do kryzysu i trudnej sytuacji. Mówił o emigracji i o tym jak ogromne, jego zdaniem, zagrożenie stanowi dla Polski i społeczeństwa.
- Chodzi o to, żeby w ten sposób nasze społeczeństwo wymarło- grzmiał z ambony ks. Małkowski.
"Gazeta.pl" przytacza relację mężczyzny obecnego w kościele Salezjanów pw. św. Jana Bosko w czasie kazania. Już chciał wyjść z kościoła, gdy jeden z wiernych uczestniczących w mszy św. przerwał kazanie i zarzucił księdzu mijanie się z prawdą.
Zobacz też: Ukraina: Prawy Sektor grozi: wysadzimy gazociągi, a okupant zachłyśnie się krwią!
- Ksiądz mija się z prawdą. Nigdy nie mieliśmy takiej wolności w Polsce jak teraz. I Kościół też nie cieszył się taką wolnością - miał powiedzieć mężczyzna. "Byłem naprawdę w szoku" stwierdził uczestnik mszy zaznaczając, że jemu nigdy nie starczyłoby odwagi na taki gest. Według jego relacji przytoczonej przez portal "gazeta.pl" w kościele rozległy się brawa a niektórzy wierni zaczęli wychodzić. Natomiast ksiądz miał wówczas stwierdzić, że "zło właśnie w ten sposób się odzywa".
Ks. Stanisław Małkowski to zasłużony działacz opozycji, były współpracownik ks. Jerzego Popiełuszki. W ostatnich latach zasłynął protestem przeciwko koncertowi Madonny i zaangażowaniem się w ruch Solidarni 2010. Był również jednym z czołowych obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Po tych wydarzeniach zawisła nad nim groźba ograniczenia lub nawet zakazu pełnienia niektórych czynności kapłańskich.
Czytaj również: Krym: 96,8 proc. uczestników referendum za przyłączeniem do Rosji [WIDEO]